Lutnia polska: czyli, Śpiewnik, największy ze wszystkich wydanych dotychczas |
Other editions - View all
Common terms and phrases
Andziu będę będziesz boginie Boże Bóg bracia buzi cały chcę Choć ciach ciebie cię coś cóż cukry cupu dał dana dłoń dzień dziewczę dziewczyno Evohe Filon gorzkie żale huzar Jasio Jasiu jawor każdy kindżał kocha krew krwi szlachecka Kurdesz kwiat lakier Laleczko luba Łódko łzy Marsylianka Marsz Marsz Sokołów Maryś Matko Matulu Matyska mąż miał miała mię miłość miły młoda młody mojej mój herbie Muki Niech Niechaj niema Oczepinach oczki oczy pani panicz Panie panny pieszczotko pieśń płacz płotek płynie powidal pójdę precz proso puzon rach reta itd serca serce smyczkiem stary strażak szolo śpiew świat świecie świr teraz tobie Trzeba jej dać twoje twój Ty pójdziesz górą tymianka tyś raj Tyś rozkosz wciąż wianeczek wianeczku wianek wieniec wino Wiwat wnet Wszak wypada zielony dzban Zmruż znów źle żal Żem życia życie żyje
Popular passages
Page 66 - Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród, Nie damy pogrześć mowy! Polski my naród, polski lud, Królewski szczep piastowy, Nie damy, by nas zniemczył wróg...
Page 125 - Warn wina trzeba, pieszczot dziewczyny, Złota, rozkoszy!... Więc jak dzień długi, •• Dzwonią kowadła, szumią maszyny I koła warczą, i orzą pługi, ,,, ; I grzbiet się ludu gnie roboczego... Warn wina trzeba! Więc w znoju, w pocie Lud ten za kawał chleba czarnego Dobywa dla was miliony, krocie... A zawsze mało! Gdy on mrze z głodu, Gdy mu się chata nad głową wali, Dla was frykasy i szampan z lodu, I przepych, zbytek złoconych sali. Lecz hola, dumne świata władyki!' Podnieście...
Page 226 - Jakżeby moje hańbę pomnożył, Gdyby od Laury uwity Wieniec na głowę Dorydy włożył Jako łup na mnie zdobyty! Wianku różany! gdym cię splatała, Krwią-m cię rąk moich skropiła: Bom twe najmocniej węzły spajała I z robotą-m się kwapiła. Teraz bądź świadkiem mojej rozpaczy I razem naucz Filona, Jako w kochaniu nic nie wybaczy Prawdziwa miłość wzgardzona. Tłukę o drzewo koszyk mój miły, Rwę wieniec, którym splatała; Te z nich kawałki będą świadczyły, Żem z nim...
Page 71 - Oto dziś dzień krwi i chwały, . Oby dniem wskrzeszenia był! W tęczę Franków Orzeł Biały Patrząc lot swój w niebo wzbił. Słońcem lipca podniecany, Woła na nas z górnych stron: Powstań, Polsko, krusz kajdany, Dziś twój tryumf albo zgon.
Page 88 - Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy. Zmarszczył brwi, — i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, — tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął — padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy!
Page 134 - Drobny, wychudły, z oczyma jasnemi, W których łzy wielkie i srebrne wzbierały I gasły w rzęsach spuszczonych ku ziemi, Blady jak nędza, a tak jeszcze mały, Że mógł rozpłakać się i wołać: Matko!
Page 225 - A z tym się chytrze ukryć umiała, Że bywa czasem fałszywą. Słabą niewinność łatwo uwiodą! Teraz wracając do domu, Nauczać będę moją przygodą, Żeby nie wierzyć nikomu. Ale któż zgadnie: przypadek jaki Dotąd zatrzymał Filona? Może on dla mnie zawsze jednaki, Możem ja próżno strwożona? Lepiej mu na tym naszym jaworze Koszyk i wieniec zawieszę, Jutro paść będzie trzodę przy borze... Znajdzie... jakże go pocieszę!
Page 137 - Że były chmurą ogromną o świcie, Przez którą przebić nie mogło się słońce, I zmierzch nad ziemią trwał przez lat tysiące... Widział, że tłum ten - to siła stracona Dla wielkich celów i dążeń ludzkości, I czytał w groźnym spojrzeniu przyszłości, Że chce rachunku - z miliona...
Page 224 - I tę pleciankę różowę; Maliny będziem jedli oboje, Wieniec mu włożę na głowę. Prowadź mię teraz, miłości śmiała, Gdybyś mi skrzydła przypięła, Żebym najprędzej bór przeleciała, Potem Filona ścisnęła! Oto już jawor... Nie masz miłego! Widzę, że jestem zdradzona! On z przywiązania żartuje mego... Kocham zmiennika Filona! Pewnie on teraz koło bogini ' Swej, czarnobrewki Dorydy, Rozrywkę sobie okrutną czyni Kosztem mej hańby i biedy. Pewnie jej mówi, że obłądzona,...
Page 87 - Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kuł i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza...